Hierarcha diecezji warszawsko praskiej udzielił wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej. W swoim komentarzu stwierdził, że nauczanie Jana Pawła II jest przeszkodą dla neomarksistów, którzy budują „nowego człowieka” w oderwaniu od tego, co dawniej go kształtowało. Zwolennicy tej ideologii wynajdują nieprawdopodobne historie, które przypisują papieżowi, ponieważ jest on symbolem wartości opartych na dekalogu – stwierdził, czym wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych.
W atakach na papieża skupia się jak w soczewce bunt i nienawiść do Boga oraz tego, co jest Boże w człowieku. Według najnowszych raportów Pomocy Kościołowi w Potrzebie chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną grupą o identyfikacji religijnej na świecie
— powiedział PAP abp Henryk Hoser.
W ocenie Hosera, aby wiedzieć, co ktoś myśli i jakie wartości wyznaje, wystarczy spytać, z jakich mediów korzysta.
“Różnica między młodzieżą a poprzednimi pokoleniami polega na tym, że ludzie starsi bardzo często potrafią z gąszcza informacji wydobyć te, które ich interesują i sami ocenić ich wartość, podczas gdy młodzież serfując po różnego rodzajach portalach i mediach społecznościowych – przyswaja wszystko bez głębszej refleksji i oceny – na to, co jest prawdą, a co jest fałszem, co jest dobrem, a co przynosi szkodę” – powiedział.
“Wielu nie podejmuje nawet wysiłku, by odnaleźć prawdę, ale szuka szybkich i łatwych odpowiedzi. Tymczasem rzeczywistość jest dużo bardziej złożona, a odpowiedzi na trudne, często egzystencjalne pytanie – nie znajdziemy w internecie” – kontynuował abp.
Abp Hoser uważa, że ci, którzy występują przeciwko nauczaniu papieża Jana Pawła II jednocześnie „starają się wszelkimi sposobami pozbawić go wielkości i świętości”.
“Robią to siejąc różnego rodzaju wątpliwości pod adresem jego osoby, oskarżając papieża o czyny, których nie popełnił. Wyrazem tego są np. nalepki na stołecznej alei Jana Pawła II z nazwą „ulica ofiar Jana Pawła II”. To jest swego rodzaju rewolucja, która dokonuje się na naszych oczach”
Na kursie kolizyjnym
Wypowiedzi “dobrego pasterza” utwierdzają tylko w przekonaniu, że kościół nawet nie drgnął w związku z medialnym szumem wokół kardynała Dziwisza. Wszelkie dobre rady, aby kościół otworzył się na skruchę niweczone są przez poglądy betonowych hierarchów, którzy piastują najważniejsze stanowiska w największych diecezjach. Czują się mocni i liczą, że huragan przejdzie, a owieczki w cudowny sposób wrócą w ich łaski. Trasa do samozagłady kościoła wraz z kolejnymi odrealnionymi wypowiedziami swoich przywódców zmienia się w autostradę szybkiego ruchu bez policji. Rozpędzony kościół już teraz odbija się od barierek, ale biskupi uważają, że można jechać dalej. Ryzykują w imię Boga, który zdaje się – od dawna nie wysłuchuje ich próśb.
źródło: pap.pl