Bartłomiej Dyba-Bojarski, były łódzki radny PiS, dołączył właśnie do ekipy Szymona Hołowni. Jego zdaniem “w centrali PiS pokutuje żywe przekonanie, że jak ktoś jest przeciwko tej partii, to jest zdrajcą Polski, źle jej życzy i jest złym człowiekiem” Były radny uzyskał olbrzymi aplauz w mediach społecznościowych. “Potrzebujemy więcej takich transferów! Politycy PiS! Obudźcie się! Toniecie wraz z Kaczyńskim” – czytamy w jednym z komentarzy.
Bojarski wystąpił z łódzkich szeregów Prawa i Sprawiedliwości w marcu tego roku. Jest działaczem lokalnym, który dusił się w lokalnych strukturach. Po odejściu z PiS pozostał radnym niezależnym. Do tej pory nie związał się z żadną partią, bo jak stwierdził w wywiadzie z “Wyborczą” – “łódzka scena polityczna wygląda tak: z jednej strony mamy obóz Hanny Zdanowskiej, czyli PO i jej przystawki – Nowoczesną czy SLD, które nie ma żadnej samodzielności. Wszystkim tym kręci pani prezydent i jej otoczenie. Radni głosują na pomysły urzędników, czy są one dobre, czy złe, bez żadnej refleksji. Trochę jakby Hanna Zdanowska zarządzała jakąś korporacją, a nie miastem. Jedyną opozycją jest PiS, który w Łodzi jest w takiej sytuacji, że czego by nie zrobił, będzie zaledwie kilkuosobową opozycją w radzie miejskiej. Poza tym nie ma nic.”
Radny Bojarski zapowiada, że po wstąpieniu do ugrupowania Hołowni zamierza pozostać działaczem niezależnym, w opozycji do rządów Hanny Zdanowskiej. Uważa, że Łodzianie skazani są na wojnę Platformy z PiSem, i nie ma nikogo, kto mógłby coś zmienić.
Nie da się przy takiej ordynacji wyborczej i układach politycznych robić w Łodzi dobrej polityki. Odrzucając PiS i PO, mamy do wyboru… po prostu nic. Dlatego uznałem, że trzeba spróbować czegoś nowego. Kiedy u Szymona Hołowni pojawiła się łódzka posłanka Hanna Gill-Piątek, pomyślałem, że jest trzecia droga. Zawsze miałem z Gill-Piątek dobry kontakt. Ideowo może dzieliło nas wiele, ale jeśli chodzi o myślenie o mieście, nie dzieliło nas nic. Przyznaję, że o przejściu do Polski 2050 zacząłem myśleć właśnie z jej powodu. – powiedział w wywiadzie dla “Wyborczej” radny Bojarski.
Były działacz PiS przyznał również, że jest mu daleko do Platformy, ze względu na to, że ta zajmuje się sobą i nie potrafi zebrać się do kupy. Wierzy, że Ruch Hołowni jest w stanie przerwać wojnę polsko-polską.
Ruch Hołowni daje na ten moment możliwość wyjścia z wojny polsko-polskiej. Wiadomo, że w skali krajowej Polska 2050 jest w opozycji w stosunku do PiS-u, więc naturalnie, że jest bliżej tej “starej” opozycji, więc choćby PO. Ale w odróżnieniu od PO nie skupia się tylko na wytykaniu PiS-owi błędów bez żadnej refleksji nad sobą.
Zaznaczył, że Polska 2050 odcina się od tego, w jaki sposób działa opozycja parlamentarna, zwłaszcza PO. To mi pasuje, bo nie ukrywam, że mam do PO krytyczny stosunek.
Czytaj także: Prześladują córkę Giertycha. Prawnik zwrócił się do prezydenta
źródło: wyborcza.pl