Gejowska seks-afera w roli głównej z Davidem Manzheley’em odbiła się szerokim echem. Otwarty, zachodni świat sprawę odbiera trochę inaczej. W Polsce gejowska afera w Brukseli jest tematem top z kilku względów.
Przez ostatnie lata lata polski rząd prowadził agreywną narrację wymierzoną w osoby o odmiennej orientacji. Według nich to “odmieńcy”, którzy burzą tradycyjny model rodziny. Wg władz PiS i ludzi ich popierających, zatracają oni święte dla Polaków-patriotów wartości. Pomijając fakt, że David Manzheley to Polak z wadowickimi korzeniami najbardziej frapującą polskie społeczeństwo wiadomością jest obecność na gejowskich orgiach 4-rech, spośród 16-stu europosłów PiS. Teraz ze specjalnego oświadczenia organizatora gejowskich seks-imprez dowiadujemy się, że ktoś z polskiego politycznego świata mu grozi. W związku z tym boi się o swoje zdrowie i życie.
Politycy węgierskiej partii Fidesz i polskiej partii PiS, którzy brali udział w moich orgiach, zażądali ode mnie milczenia pod groźbą śmierci. Muszę uszanować prywatność polityków z obu krajów, którzy mają rodziny i ciągle ukrywają swoją orientację seksualną – pisze mężczyzna.
Jak podaje portal planeta.pl, David Manzheley twierdzi także, że otrzymuje groźby od jednego z wysoko postawionych polityków polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Mężczyzna boi się o swoje życie, więc zdecydował, że nie będzie więcej udzielał wywiadów w sprawie orgii, na którą wkroczyła policja. Nie chce też w żaden sposób komentował sprawy swoich imprez.
Czy politycy PiS faktycznie grożą mężczyźnie? Czy nastąpi moment przełomowy, w którym poznamy nazwiska partyjnych seks-imprezowiczów?
Co o tym sądzicie? Komentujcie i udostępniajcie!
Czytaj także: Recepty płk. Mazguły na przywrócenie armii Polsce. “To Macierewicz zniszczył polski wywiad i kontrwywiad”
źródło: planeta.pl