Jeden z najbardziej zasłużonych działaczy Lewicy z PZPRowskim rodowodem Marek Dyduch, tłumaczył porozumienie, jakie jego ugrupowanie potajemnie zawarło z PiSem.
Szacunek do kobiet za czasów rządów komunistów w Polsce sprowadzał się do 8 marca. Tego dnia kobiety w zakładach pracy mogły liczyć na szczodrość władzy i dostawały prezent w postaci rajstop. Jak widać i słychać niektórzy działacze Lewicy nie zmienili swojego stosunku do kobiet, nawet do własnych żon.
Marek Dyduch, odpowiadając Barbarze Nowackiej na pytanie czy Lewica zamierza rządzić razem z PiSem powiedział, że
Posłanka Nowacka słyszy tak jak moja żona, czyli to, co chce – zaczął Dyduch
To miało być śmieszne czy seksistowskie – odpowiedziała Nowacka
Słowa byłego członka komitetu PZPR wywołały oburzenie i ostry komentarz mec. Romana Giertycha.
Marek Dyduch publicznie lży swoją żonę twierdząc, że słyszy to co chce. Gdybym ja tak potraktował moją żonę, to … nawet się boję myśleć co byłoby potem.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) May 12, 2021
Wniosek z tego jest jeden. Szacunek do kobiet nie jest ani konserwatywny ani lewicowy. Albo się go ma, albo jest się chamem.
Wracając do głównego tematu rozmowy, czyli sojuszu Lewicy z Pisem, mecenas zasugerował, że tak doświadczony polityk i z takim osobliwym podejściem do kobiet idealnie wpisuje się w szeregi aktualnie rządzących.
Czy Klub Lewicy w ramach współpracy z premierem Morawieckim planuje zaproponować Marka Dyducha na stanowisko pełnomocnika rządu ds. Kobiet? Moim zdaniem on idealnie pasuje do PiS.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) May 12, 2021