Nie jest tajemnicą, że Andrzej Duda kocha narty i wielokrotnie już był krytykowany za wyjazdy w nieodpowiednich momentach. Na dzień dzisiejszy prezydent musi szukać narciarskiego kurortu za granicą, gdyż górale szeroko zapowiadają, że nie ugoszczą głowy państwa w tym roku. Przedmiotem sporu są restrykcje, które zawężają ferie do jednego terminu w całej Polsce przez co narażeni są na olbrzymie straty. Górale planują wielkie protesty. Najpierw blokada zakopianki, a jeśli to nie poskutkuje – najazd na Warszawę.
W ostatnią środę do Kancelarii Premiera trafił wniosek samorządowców z terenów górskich o zmianę decyzji dotyczącej terminu ferii. Zależy im, by wszystko było jak zawsze z zachowaniem panujących restrykcji w miejscach publicznych. W czwartek Mateusz Morawiecki zwołał konferencję prasową, jednak nie podał na niej żadnych nowych informacji dotyczących ferii.
Przedsiębiorcy z Podhala, którzy domagają się zmiany decyzji dotyczącej ferii, zapowiadają protest. Według planów manifestacja ma odbyć się 6 grudnia w Warszawie. Zablokowane ma być centrum stolicy, jeśli do tego czasu rząd nie zmieni swojej decyzji.
Planowana jest także blokada zakopianki, gdyby prezydent Andrzej Duda wybierał się – jak to ma w każdym sezonie w zwyczaju – na narty na Podhale.
Nikt nie przyjedzie na wasze stoki, które otwieracie tylko po to, żeby prezydent Duda mógł sobie pojeździć, ponieważ hotelarze zakopiańscy zablokują zakopiankę – oświadczył w portalu money.pl Piotr Zygarski, właściciel hotelu PRL w Zakopanem.
Dodał, że politycy nie będą mogli jeździć na nartach przez jeden dzień, by później wracać do swoich rezydencji.
Czytaj także: Mocna deklaracja nauczyciela! “Nie wezmę tej jałmużny. Stać Was było tylko na szczucie”
źródło: wyborcza.pl