Kolejna branża się buntuje. Grożą Morawieckiemu.

Pracownicy branży fitness postanowili złożyć zbiorowy pozew przeciwko wprowadzeniu restrykcji. Jak wiadomo, obecny lockdown nie jest do końca legalny. Potwierdza to niedawna sytuacja z fryzjerem w Opolu. Mimo że dostał karę grzywny za prowadzenie działalności gospodarczej w kwietniu, sąd ją anulował. Stwierdził, że ta kara jest niezgodna z Konstytucją. Idąc za przykładem przedsiębiorcy, pracownicy siłowni postanawiają złożyć pozew o odszkodowanie.

W branży fitness pracuje tysiące ludzi. Siłownie, baseny oraz inne tego typu miejsca są zamknięte, a pracownicy nie zarabiają. Tak naprawdę nie znamy terminu otworzenia tych miejsc pracy. Rząd przedłuża okres lockdownu i podejmuje decyzje na ostatnią chwilę. Na stronie Polskiej Federacji Fitness napisane jest, że wiele pracowników albo kwalifikuje się wyłącznie do tarczy 6.0, albo nie może liczyć na żadną pomoc.

Dlatego też pracownicy tej branży postanowili się zbuntować i złożyć zbiorowy pozew. Jak twierdzą, nie działają po omacku. Skonsultowali swoje działania z prawnikami. Szanse wygrania są wiec duże. Jeżeli rząd ma pieniądze na wspieranie ks. Rydzyka, to odszkodowanie również nie powinno być problemem.

Akcję wspiera coraz więcej polityków. Przykładem jest Konrad Berkowicz z partii KORWiN, który na swoim Twitterze udostępnił post informujący o działaniu. Artur Dziambor również napisał na swoim profilu, że trzyma kciuki za ludzi z branży fitness. Miejmy nadzieję, że to bezprawie szybko się skończy.

Exit mobile version