Minister finansów Tadeusz Kościński oficjalnie zadeklarował, że nie daje na tacę podczas mszy. Przedstawiciel rządu powiedział, że nie ma w zwyczaju noszenia przy sobie gotówki, a kościół zachęca do przystosowania swoich zakrystii w terminale płatnicze.
Brak możliwości przekazania datku np. kartą powoduje, że kościoły tracą niemałe pieniądze. Sam nie rzucam na tacę, bo nie używam gotówki –
przyznał “Faktowi” Kościński
Szef resortu dopinguje władze Kościoła, żeby zmieniły archaiczne nawyki finansowe i weszły w nowoczesność, bo to wygodne i więcej można na tym zyskać. Finansista przyznał, że duża część społeczeństwa płaci już kartą lub telefonem, a z badań jasno wynika, że Polacy wydają wtedy więcej. Według ministra kościół traci nawet 30 procent, gdy nie idzie z duchem czasu – uściślił.
Jego zdaniem wierni płaciliby chętniej, gdyby mieli możliwość zrobienia tego tak, jak robi się to podczas zakupów. Stwierdził, że będąc w kościele chętnie by “dał” na tacę, ale nie ma takiej możliwości.
Portal “Fakt” postanowił spytać rzecznika prasowego archidiecezji warszawskiej ks. Przemysława Śliwińskiego o rekomendowaną przez samego ministra rządu PiS, formę płatności w kościołach.
Jeśli chodzi o systemy płatności bezgotówkowej, to niektóre parafie podjęły już działania w tym kierunku. Są wpłatomaty, na stronach parafii pojawiły się numery kont. Ale nie jestem pewien, czy wszędzie, np w parafiach wiejskich, niedużych, te nowsze rozwiązania, np. tacomaty, naprawdę są potrzebne i czy parafiom ich użytkowanie naprawdę się opłaci
– mówi ks. Śliwiński “Faktowi”
W niektórych polskich świątyniach są już wpłatomaty. Datki kartą można wpłacać m.in. w kościele Dominikanów pw. św. Jacka w Warszawie.
Zdania Polaków w tym momencie są podzielone. Pewne jest, że w dobie ciężkich, często niebezpodstawnych oskarżeń, ciężko kościołowi będzie przekonać zbłąkane owieczki do nowinek technologicznych, które miały by wprost oddziaływać na inkasowanie większych kwot.
źródło: fakt.pl