Policjanci ciężko pobili wolontariusza, bo nagrywał odzywki “wyp… do Ukrainy”

Tego się nie da skomentować bez bluzgów. Co się z nami dzieje? Stróże prawa są zwykłymi bandziorami, kierownik sklepu Biedronka – podżegaczem – pisze internautka

W Zakopanem pod jednym ze sklepów Biedronki kwestował na rzecz fundacji Beneficjum 18-letni Dima. Fundacja ta zbiera pieniądze pomagając niepełnosprawnym dzieciom, warszawskim seniorom oraz osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Większość wolontariuszy kwestujących dla fundacji to obywatele Ukrainy, którzy w Polsce kształcą się na uczelniach. W zamian za ich usługi pracownicy fundacji wspomagają ich finansowo: kupują podarunkowe karty do księgarni bądź osobiście kupują książki do nauki.

– W pewnym momencie kierownik sklepu wezwał do niego policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali, okazało się, że byli bardzo niemili i agresywni, rzucali rasistowskimi hasłami typu „wyp**** do Ukrainy”. Wolontariusz nagrał ich zachowanie. Gdy policjanci zorientowali się, że ich nagrywa, wyrwali mu telefon z ręki, jednocześnie łamiąc mu palec – mówi „Wyborczej” Wioletta Czajka, pełnomocnik fundacji, dla której kwestował obywatel Ukrainy.

Policjanci kopali po głowie leżącego na ziemi studenta

Z opisu wydarzenia przedstawionego przez pełnomocnika fundacji wynika, że interwencja funkcjonariuszy przebiegała niezwykle brutalnie.

– Jeden z policjantów przycisnął go kolanem na wysokości szyi. Wolontariusz miał wtedy problemy z oddychaniem, dusił się – relacjonuje Czajka. – Następnie zaciągnęli go radiowozu, gdzie usunęli mu z telefonu nagrania i zdjęcia. Na koniec wypisali mu mandat na 200 zł za zakłócenie porządku i powiedzieli, że jak im nie zapłaci, to go deportują. Więc im dał te pieniądze i go wypuścili.

Będzie zawiadomienie na “policjantów”

W sprawę zaangażował się już Konsul Generalny Ukrainy. Fundacja gromadzi materiały dowodowe w tym; świadectwa obdukcji, oraz nagrań z monitoringu Biedronki. Po zebraniu wszystkich materiałów złożone będzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policja nie chce ujawniać szczegółów interwencji, ale potwierdza, że takowa była przeprowadzona.

Źródło Gazeta Wyborcza

Total
0
Shares