Premie dla kardy coraz wyższe, a wymagania rekrutacyjne coraz niższe. Nie ma co liczyć na poprawę bezpieczeństwa, chyba że się jest prezesem PiS.
Kika dni temu dziennikarze RMF dotarli do dokumentów ujawniających bardzo wysokie premie kwartalne dla wysokich stopniem funkcjonariuszy w Policji. Najwięcej z puli MSWiA dostało kierownictwo KGP – szef policji dużo ponad 15 tys. zł, jego zastępcy po 15 tys. zł, a dyrektorzy biur – po kilka tysięcy złotych. Szeregowi policjanci też mogli liczyć na dodatkowe pieniądze. Na ten cel przeznaczono 30 milionów złotych. Policjanci dostali po 306 zł. Pomimo, aż tak dużych dysproporcji, niektórym w zupełności to wystarczyło co nie jednokrotnie widać na filmikach, pokazujących nadgorliwość niektórych funkcjonariuszy.
Policjant może być otyły bo społeczeństwo mają gorszą kondycję?
W dzisiejszej Rzeczpospolitej czytamy, że od 11 maja br. zostały obniżone warunki naboru na funkcjonariusza Policji. Każdy z nas chce, aby taki przyszły policjant mógł zadbać o nasze bezpieczeństwo. Czasami też w sytuacji kiedy trzeba użyć siły. Komenda Głowna uznała, że w ślad za spadkiem ogólnej kondycji społeczeństwa, nie potrzebujemy już aż tak sprawnych policjantów.
“Niektóre wymogi są na poziomie dziesięciolatka. Bo jak inaczej traktować dopuszczenie do służby policjanta, który trzykilogramową piłką lekarską da radę rzucić na odległość zaledwie 4,5 metra?” – mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą funkcjonariusz
Policja polityczna
Może i część osób uwierzy w takie usprawiedliwienia szefów policji, ale biorąc pod uwagę fakt drastycznego obniżenia sympatii do policji i wciąż niedobory w szeregach, trudno uwierzyć w taką argumentację. Samo przez się rozumie, że wstępowanie do policji to nie musi być już szczyt marzeń albo powód do dumy dla przeciętnego Polaka. Pomimo to funkcjonariusze w dalszym ciągu wykorzystywani są do partyjnych celów rządzących. Samego tylko prezesa PiS, jak donosiły media może chronić nawet 40 funkcjonariuszy.
Chluby nie przynoszę też działania w stylu wynoszenie demonstrantów spod kolumny Zygmunta, czy też naloty na syna Mariana Banasia jakoby ten miał popełnić samobójstwo. Nie było jeszcze takich rządów w Polsce z taką ilością pobić na komisariatach i taką ilością zgonów osób będących pod opieką funkcjonariuszy.