Dziś wieczorem spontaniczni mieszkańcy Warszawy, spragnieni rozrywki postanowili w rytmie tanga zagrać na nerwach pisowskiej milicji.
Na placu Zbawiciela w Warszawie około 17.00 z głośników zaczęły się sączyć rytmy przedwojennych tang. Nie jestem znawcą w tym temacie ale tak mi się wydaje. Jedno z nagrań to było na pewno “Tango milonga”
Na miejscu zgromadziło się około dwudziestu, trzydziestu osób. Policji w sukach było mniej więcej tyle samo. Dzięki migającym kogutom służby porządkowe zapewniły efekty świetlne, których na każdej porządnej imprezie nie powinno zabraknąć.
Facebook blokuje osadzanie prawdopodobnie ze względu na muzykę, ale materiał można obejrzeć wpisując link poniżej.
Na “parkiecie” czyli na chodniku pojawiły się pierwsze pary. Jedna z nich wyróżniała się bardziej od innych. Osoba która rejestrowała ten spontaniczny taniec twierdziła że to para instruktorów. Policjanci cierpliwie siedzieli w nagrzanych sukach nie wyłączając silników, żeby było im ciepło w pupcie. Wysłali delegata z kamerą który zarejestrował tańczących warszawiaków. Być może będą sobie odtwarzać to później na komendzie i ćwiczyć krok podstawowy. Może uda się też jakaś figura, kiedy oficer pozwoli.
Imprezka długo nie trwała po kilku utworach towarzystwo rozeszło się, aby spontanicznie spotkać się w innym miejscu.
Nie będzie łatwo wygrać władzy z Polakami. My mamy protesty w genach. Zabory, wojna i komuna zostawiły w nas trwały ślad. Literatura i opowieści starszych osób przenoszą tą tradycję z pokolenia na pokolenie. Polacy nigdy nie podporządkują się władzy, której nie uznają. Z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień upadek rządzących jest coraz bliższy. Kompromitujące zachowanie, nieudolna walka z epidemią, oraz niewyjaśnione afery finansowe nie cofną tego procesu.
Policja “biegała po kampusie jak po poligonie, gazując i pałując pokojowo protestujące osoby”.
Kolejne protesty przed nami. Tym razem Protest Samorządowców, nie będzie blokady miasta,